Od ewangelizatora do ewangelizacji – cztery ważne warunki
- Ks. Sławomir Płusa
- 8 paź
- 4 minut(y) czytania
Ktoś zauważył nieco ironicznie, że wraz ze wzrostem ilości ewangelizatorów spada liczba praktykujących chrześcijan. Na taki stan rzeczy wpływ ma bardzo wiele czynników zewnętrznych, niemniej jednak odsłania się też problem niezdolności wielu chrześcijan do przekazu wiary innym. Dotyczy to przede wszystkim przekazu wiary w rodzinie. Rodzi się pytanie, dlaczego posoborowa ewangelizacja nie dociera wystarczająco głęboko do serca współczesnego człowieka czy to w rodzinach, czy też w parafiach?
Niemiecki teolog posoborowy Heribert Muehlen, autor podręczników do ewangelizacji, stwierdził, że Europa została w minionych wiekach schrystianizowana, lecz nie zewangelizowana. Jose Prado Flores, twórca Szkoły Ewangelizacji Św. Andrzeja (SESA), wskazuje na cztery warunki, które ewangelizator powinien wypełnić, aby jego przekaz zabrzmiał w ludzkich sercach z pełną mocą. Na tej drodze każdy ochrzczony może i powinien stać się ewangelizatorem.
Doświadczenie zbawienia
Przypomniana przez ostatnich papieży prawda, że chrześcijaństwo to nie ideologia, lecz Osoba Jezusa Chrystusa, chyba najtrafniej uwydatnia trapiący nas problem – brak osobistej więzi ze Zbawicielem, brak doświadczenia działania mocy Bożej. Pierwsza więc zasadnicza kwestia to pytanie, na ile dziś chrześcijanie doświadczają obecności żywego Boga w swoim życiu? Na ile mogą dziś być bardziej świadkami niż nauczycielami?
Ewangelizator jest osobą, która nie tylko wie, że Bóg go kocha, lecz ma osobiste doświadczenie miłości Boga Ojca i wiary na 100 % w to, że Bóg go kocha. Z tego powodu podjął też decyzję, że w codziennych wyborach zaprasza Jezusa, by był jego Panem. Ponadto daje się prowadzić Duchowi Świętemu i oczekuje, a nawet przynagla Go do działania w jego życiu i w życiu świata. Właśnie to osobiste doświadczenie zbawienia Jezus stawia na pierwszym miejscu, gdy np. człowiekowi, którego uwolnił spod wpływu złych duchów, mówi: „Wracaj do domu, do swoich i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak się ulitował nad Tobą” (Mk 5, 19). Uczniowie idący do Emaus, którzy przeżyli spotkanie ze Zmartwychwstałym, stają się nie tylko sprawozdawcami, lecz świadkami. Papież Franciszek często powtarzał, że tylko ten, kto doświadczył miłosierdzia, może być chrześcijaninem. Prawda ta ma szczególne zastosowanie w ewangelizacji.
Inny znany teolog XX wieku Edward Schillebeeckx rodem z Niderlandów stwierdził, że chrześcijaństwo to doświadczenie, które stało się orędziem i teraz, w naszych czasach, to właśnie orędzie ma się stać znów doświadczeniem. Bez osobistej przemiany serca, bez „narodzenia się na nowo” przez przyjęcie bezwarunkowego zaufania Bogu i Jego miłości, orędzie Ewangelii pozostanie jedynie doktryną. Może właśnie z tego powodu Ewangelia zmienia życie tylko niektórych…
Gorliwość
Apostoł Paweł woła: „Biada mi bowiem, gdybym nie głosił Ewangelii!” (1 Kor 9, 16). Dziś potrzebujemy tej samej pasji. Bez przekonania w sercu, że Dobra Nowina o zbawieniu każdego człowieka przez wiarę w Jezusa Chrystusa jest najcenniejszą wiadomością tego świata, Ewangelia nie przebije się w informacyjnym szumie, jaki ogarnia ludzi. J. P. Flores mówi nawet, że potrzebujemy swoistej obsesji na punkcie głoszenia Osoby, życia i słów Jezusa oraz wprowadzania Jego Królestwa we własne życie i w życie świata. Dlatego podstawowa struktura Kościoła, jaką jest parafia, poprzez całą swoją działalność ma pobudzać i formować swoich członków, aby byli ludźmi ewangelizującymi. Papież Franciszek stwierdza, że Dobra Nowina – kerygma jest ogniem Ducha Świętego, który ma nieustannie rozpalać serca ludzi zaangażowanych w ewangelizację, katechizację lub inne formy przekazu wiary (por. Evangelii gaudium, nr 164).
Analiza rzeczywistości
Bardzo ważną cechą i umiejętnością ewangelizatora jest zdolność do analizy rzeczywistości, w której Ewangelia jest głoszona. Potrzebuje on wrażliwości na sytuację grup i osób, które ewangelizuje. W minionym wieku Kościół zdał sobie sprawę szczególnie mocno, że ewangelia potrzebuje inkulturacji, czyli dostosowania niezmiennego przekazu orędzia zbawienia do warunków społeczno-politycznych, historycznych i kulturowych człowieka. Nie można próbować wciskać odbiorcę słowa Bożego w ramy znane ewangelizatorowi, ale za to bardzo odległe od sytuacji ewangelizowanego. J.P Flores podkreśla, że Ewangelia to propozycja dla ludzi wolnych, wpisanych w pewną kulturę. Oni sami zgodne z własną wolą mają podjąć decyzję o przyjęciu do serca Dobrej Nowiny. Ewangelizacja to również wspieranie ludzi, by zdołali wprowadzić w swoją historyczną rzeczywistość zasady Królestwa Bożego.
Ponieważ odbiorca przesłania ewangelicznego oraz jego odpowiedź stanowią ważną część ewangelizacji, ewangelizatorzy potrzebują mieć na uwadze różne dotychczasowe sposoby życia wiarą. Inaczej należy podejść do ludzi, którzy wprawdzie są ochrzczeni, ale nigdy nie weszli w życie Kościoła, a inaczej, gdy mamy do czynienia z ludźmi, którzy zgubili wiarę, mimo, że wcześniej ją praktykowali. Wejście w głębszy kontakt z osobistym doświadczeniem i kontekstem życia osoby ewangelizowanej, pomaga znaleźć język, który będzie adekwatny do jego sytuacji, do jego osobistej historii. Niemniej, szereg obrazów biblijnych jest tak bardzo bliski naturze człowieka, że można wykorzystać ich uniwersalny wydźwięk prawie w każdym kontekście.
Życie Ewangelią
Ewangelizacja nie jest propagandą religijną, dlatego styl życia ewangelizatora jest jednym z najważniejszych kluczy do skuteczności jego przekazu. Ucieleśnienie przesłania w codziennych decyzjach czyni orędzie żywym; co więcej, w ten sposób ewangelizator staje się częścią głoszonego orędzia. Św. Klemens Aleksandryjski zapytany, co zrobiłby, aby przekazać wiarę drugiemu człowiekowi, odpowiedział: Zaprosiłbym go na rok do mojego domu! Ten jeden z pierwszych teoretyków ewangelizacji chciał w ten sposób pokazać, że wiara w człowieku rodzi się z wiary w sercu innego człowieka, który nią żyje, który żyje tym, co głosi.
Papież Franciszek zauważa, że głoszenie Ewangelii domaga się pewnych predyspozycji od głoszącego, które pomagają innym przyjąć to orędzie: bliskość, cierpliwość, serdeczna gościnność, która nie potępia, otwartość na dialog (por. Evangelii gaudium, nr 165). Trudno mieć takie obdarowania bez otwartości na Ducha Świętego, który jest ich źródłem. Z Jego pomocą Paweł może powiedzieć: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa (1 Kor 11, 1). W tym kontekście bardzo trafne jest stwierdzenie J.P. Floresa: Jeżeli zbawienie zależy od głoszenia, to głoszenie zależy od głosiciela.
Podsumowując: Ewangelizacja to orędzie, które w uszach i w sercu odbiorcy Dobrej Nowiny ma się stawać prawdziwym doświadczeniem. Czterech warunków owocnej ewangelizacji, które przywołuje J. P. Flores, czyli doświadczenia zbawienia, gorliwości o Ewangelię, analizy rzeczywistości oraz życia Ewangelią nie można zlekceważyć. Nie można żadnego z nich pominąć. Uwzględnienie ich pomaga wcielić w życie trafne spostrzeżenie Benedykta XVI: Ewangelizacja to uczenie sztuki życia.









Komentarze